niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział I

Rozdział dedykuję Martynie/Córce Posejdona która pierwsza przeczytała tą opowieść *o*

------------------------------------------------------------------------------------------

-Eliza!- usłyszałam jak ktoś na korytarzu, krzyczy moje imię. Odwróciłam głowę. To była ta nauczycielka z którą miałam zastępstwo. Powiedziałam koleżankom "do zobaczenia" i podeszłam do nauczycielki. Kobieta była wyższa niż mi się wcześniej wydawało, miała również szare oczy i złote włosy. Teraz już wiem, że to była Atena, ale od tamtego wydarzenia minęły już prawie dwa miesiące. Wracając do szkoły, nie byłam pewna czego ta nieucząca mnie pani może chcieć ale podeszłam do niej pokornie.
-Wejdź proszę do sali- rozkazała kobieta.
Gdy tylko przekroczyłam próg znalazłam się w zupełnie innym miejscu. W Obozie Herosów. Zobaczyłam domki, pola truskawek, las i wielki dom. Ja sama stałam na wzgórzu, niedaleko sosny i Złotego Runa oraz smoka. On akurat mnie trochę niepokoił. Zaczęłam więc schodzić w dół w stronę domków gdy na mojej drodze pojawiła się bogini Atena ale już nie w stroju nauczycielki, ale w pełnej greckiej zbroi, a pod spodem miała grecki chiton. 
-Jesteśmy w Obozie Herosów.- zaczęła Atena, ale jak przystało na mnie musiałam jej przerwać.
-To wiem!- wykrzyknęłam.
-Nie przerywaj! Jak ci śmiertelnicy cię wychowali!?!?-powiedziała tonem nieznoszącym sprzeciwu. Po chwili jednak się opamiętała i kontynuowała swój wykład.-Jak wiesz jesteśmy w jedynym bezpiecznym miejscu na Ziemi dla takich jak ty. Tak jesteś półboginią, a właściwie...-zawahała się.- nie ważne! Moja kochana Annabeth z całą resztą latają sobie latają gdzieś w Europie na misji, a ty?! Też masz misje, tu w obozie. Za jakieś trzy tygodnie na to miejsce napadną rzymianie, a ty musisz temu zapobiec! Dostaniesz nawet dar języków! Tylko masz zażegnać spór!!- z każdym słowem zmieniała się. Najpierw nieznacznie ale później zauważyłam że włosy jej pociemniały, a miecz zmienił barwę z ciemno-brązowo-srebrzystej na złotą. 
-Ty zmieniasz się na rzymiankę!-wykrzyknęłam.
-Nie, córeczko nie.-z tymi słowami włosy znów pojaśniały, miecz zrobił się ciemno-brązowo-srebrzysty. 
-Czyli ja jestem twoją córką?- odpowiedziała skinieniem głowy.
-Nie powiedziałam ci jeszcze o darze, a zostało już tak nie wiele czasu. No więc tak: wystarczy że ktoś raz zawoła cię po imieniu, a zawsze już będziesz w stanie go zrozumieć i on ciebie też. No cóż-spojrzała na swój nadgarstek-na mnie już czas!-powiedziała i jak się pojawiła tak samo z znienacka zniknęła. Zrobiłam jedyne co mi pozostało, czyli ruszyłam w dół wzgórza.
Atena



------------------------------------------------------------------------------------------
Myślę że się podoba!
Więc proszę o komentarze!
~Heroska ;)